głos z trybun
Kawał Grajcara
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 'Sobota 14th Kwiecień 2007 10:40:56 PM' Temat postu: KS Salva- TS Węgrzce 0-2. Relacja |
|
|
W roku zdarzają się dla kibica dwa wyjątkowe dni. Jednym z nich jest rozpoczęcie rundy wiosennej rozgrywek C-klasy. Dzień staje się jeszcze bardziej uroczysty, gdy inauguracja odbywa się na własnym stadionie z tak klasową drużyną jak TS Węgrze.
Piękna pogoda i silny przeciwnik spowodowały rekordową frekwencję na Arena Auf Salva- doliczyłem się 13 niebieskich Ultras. Również zawodnicy dopisali- drugi raz w historii na ławce Salvy zasiadło aż 4 graczy- M. Górski, Ł. Rodacki, J. Pieła i nasz nowy nabytek- M. Lasoń. W przerwie zimowej interesowały się nim kluby Bundesligi, jednak wybrał Salvę. Wysokość jego kontraktu pozostaje do wiadomości redakcji. Wyjściową 11 stanowili:
Simo (człowiek, który nigdy jeszcze nie opuścił ani jednej minuty meczu)- Heksel- Piotr- Filip W.- Wojti/ Gas- Bul-Filip M.- Wojtek- M. Rodacki/Przemek. Ustawienie 4-5-1, czyli taktyka WDP- Wy…jazd do Przemka.
Czego spodziewałem się po tym meczu? Nie oglądałem jesiennego spotkania, ale znam kogoś, kto to zrobił i opowiedział mi o nim. Podobno wynik 2-0 nie odzwierciedlał przewagi naszego przeciwnika. Węgrzce słyną z solidnej obrony i fizycznej gry. Do tego lubują się w długich piłkach do szybkich napastników. Salva nie ma w swoich szeregach wielkoludów, więc przeciwstawienie się takiej grze jest tym bardziej trudne.
Początek spotkania niezły. Ławka rezerwowych pękała dziś w szwach, wobec czego musiałem obserwować grę na stojąco, co nie było zbyt wygodne. Pozycje dla reporterów ustawione są w cieniu, gdzie nie panowała dziś wysoka temperatura, a to co widziałem na boisku na pewno nie mogłoby nikogo rozgrzać. Ciekawsze widoki oferowała na szczęście nasza zielona, połamana ławeczka Przez pierwsze 10 minut na zielonej, ale niezbyt równej murawie po prostu wiało nudą. Przez następne 5 również. Gra była szarpana, nieskładna, brakowało podań po ziemi. Cieszył na pewno fakt, że tyczyło się to obu drużyn, żadna raczej nie stwarzała sobie okazji. Pierwsze zagrożenie dla bramki Salvy pojawiło się w 24. min, gdy Węgrzce wyszły z kontrą 4 na 3, na szczęście zakończoną niecelnym podaniem. W 28. min przed zaśnięciem uchronił mnie Simo, nie łapiąc dośrodkowania;). Na szczęście w porę naprawił swój błąd, wybijając piłkę na rzut rożny. W 32. min miała miejsce jedyna składna akcja meczu. Prostopadłe podanie Prezesa do Przemka, ten w swoim stylu wpadł w pole karne, odegrał do tyłu do stojącego na 5m Filipa, a ten z dość ostrego kąta przeniósł piłkę nad poprzeczką. Przez kolejne 10 min gra wróciła do normy- nic się nie działo. Tuż przed przerwą najlepszą okazję w dniu dzisiejszym wypracował sobie Przemek, rewelacyjnie ogrywając obrońcę (bez przyjęcia piłki, stojąc tyłem do bramki, przerzucił ją za plecy i zostawił zdezorientowanego przeciwnika za sobą). Niestety, strzał naszego napastnika minął słupek bramki. Cóż można powiedzieć o tej połowie? „K**** no”- takie jęki dochodziły do nas z boiska (pozdrowienia dla Wojtiego), a kibiców przybyłych z AWF znowu bardziej niż mecz interesowały bransoletki i kosmetyki Największe emocje wzbudziła jednak moja kłótnia o Christiano Ronaldo z Szanowną Panią Prezesową. Ja chętnie widziałbym go w składzie naszej drużyny, ona jest temu przeciwna, gdyż nie odpowiada jej jego uroda. A mówią, że wygląd nie ma znaczenia...
Po przerwie obraz meczu nie uległ zmianie. Na boisku za Filipa M. pojawił się Łukasz. Momentami oglądaliśmy grę w beki pomiędzy obrońcami obydwu drużyn, momentami bezładną kopaninę, a momentami już nie mogłem patrzeć na boisko. Salva nie grała źle, uważam, że zawodnicy poczynili postępy- w zimie przecież nie próżnowali. Niestety, dzisiejszy mecz emocjami dorównywał wykładom znanego i lubianego doktora K. W 60. min Gasa zastąpił Pieła, jednak wiele to nie zmieniło. W 71. min padła bramka dla gości. Uderzenie bezpośrednio z rzutu wolnego z ok. 25m zaskoczyło Sima i stało się. 0-1. Uczciwie trzeba powiedzieć, że Węgrzce grały dzisiaj po prostu lepiej i ta bramka to wynik ich przewagi fizycznej, choć można było jej uniknąć. Sforsowanie obrony przeciwnika okazało się być niemożliwością i nawet wejście M. Górskiego nic już nie zmieniło. Salva przycisnęła, jednak nic nie dało się wskórać. W 90. Węgrzce wyprowadziły skuteczną kontrę i podwyższyły na 0-2. Chwilę później sędzia zakończył mecz.
Porażka z Węgrzcami była wkalkulowana przed sezonem. Salva zagrała lepiej, niż w ostatnim meczu. Cieszy mimo wszystko poprawa gry obronnej. Z pewnością poziom zespołu idzie w górę. Miejmy nadzieję, że zawodnicy będą się stawiać na kolejne spotkania równie licznie. Wtedy możemy być optymistami i liczyć na poprawę lokaty na koniec sezonu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|